Piękną, niemal kilogramową puszkę tuńczyka kupiłem w Lidlu w czasie trwania tygodnia hiszpańsko-portugalskiego w maju 2017. Ponieważ nie miałem dla niej planów do dziś, czekała grzecznie w lodówce. Nie ukrywam, że zostałem skuszony wyraźnym żółtym napisem " Tuna Steak in sunflower oil" na boku puszki). Kupując dużą porcję ryby w oleju tylko z odrobiną soli (skład jak najbardziej godny polecenia) oczekiwałem w środku solidnego kawałka rybiego mięśnia (oczywiście z poprawką na możliwość rozpadu ryby w transporcie czy nawet w czasie sterylizacji termicznej konserwy).Niestety, Lidl stwierdził, że mimo nazwy mówiącej wyraźnie "steak" można do środka wrzucić tuńczyka sałatkowego o rozdrobnieniu bliskim pasty. Nie narzekam na smak, bo ryba była w porządku. Jednak dostałem towar zdecydowanie odbiegający od opisu słownego na opakowaniu oraz ogólnie przyjętej definicji steka. Jeśli Lidl chciałby postąpić częściowo fair (wielki napis "steak" na puszce nadal wprowadza w błąd), to przy wymaganym składzie produktu mógłby chociaż napisać "tuńczyk sałatkowy w oleju". Niestety, produkt określony jest tylko jako tuńczyk.
![]() |
| Lidl, stek sałatkowy ;) |
![]() |
| Oznaczenie partii produkcyjnej |
![]() |
| Wewnętrzny kod kreskowy Lidla |
Na prośbę wykopowiczów dodaję foto składu i zdjęcie zawartości po przełożeniu do miski.
Oczywiście pomijam klasyczne zdjęcie z frontu opakowania z uwagą "propozycja podania", bo wiadomo, że nie przedstawia produktu tylko fantazję marketera ;)
Czytaj więcej:




