niedziela, 11 października 2015

Wzmacniacze smaku i aromatu (E600-E699)

Chyba najciekawsza partia dodatków. Wszak powstała tylko i wyłącznie po to, by wprowadzić konsumenta w błąd w kwestii smaku produktu. Ponieważ coraz wydajniejsze metody produkcji np. wędlin bardzo często nie są w stanie funkcjonować bez polepszaczy smaku, związki na poniższej liście możecie spotkać w żywności częściej niż to się wydaje. Większość z nich jest substancjami obecnymi w mięsie i decydującym o jego smaku, więc nie stanowi wielkiego zagrożenia dla zdrowia człowieka. Wątpliwości natury etycznej pozostają jednak niezmienione.


Nazwa Opis, zastosowanie, uwagi
E620
E621
E622
E623
E624
E625
Kwas glutaminowy
Glutaminian monosodu
Glutaminian monopotasu
Diglutaminian wapnia
Glutaminian monoamonu
Diglutaminian magnezu
Kwas glutaminowy i jego sole to najszerzej rozpowszechnione dodatki wzmacniające smak i aromat potraw. Odpowiada za smak "umami", utożsamiany ze smakiem mięsnym lub grzybowym. Kwas glutaminowy, jako jeden z aminokwasów budujących białka, nie stanowi dla organizmu niczego nietypowego, chociaż zażywanie w bardzo dużych ilościach może wpływać na przekaźnictwo nerwowe (kwas glutaminowy jest neuroprzekaźnikiem) i powodować migreny lub nadmierną potliwość. Początkowo otrzymywany z wysokobiałkowych wodorostów, obecnie powstaje na drodze fermentacji przez bakterie lub drożdże. Generalnie bezpieczny, choc używany do produkcji "kotletów bardziej mięsnych od mięsa" mimo zawartości 50% białka sojowego i skrobi ziemniaczanej. Uważany jako bezpieczny, także dla wegetarian i wegan (technologie otrzymywania z mięsa produktu umożliwiającego ograniczenie użycia mięsa w potrawie nie mają racji bytu).
E626
E627
E628
E629
Kwas guanylowy
Guanylan disodu
Guanylan dipotasu
Guanylan wapnia
Czyli nukleotyd guaninowy i jego sole. Kolejny dodatek poprawiający smak potraw, kolejny zupełnie bezpieczny dla każdego. Mamy go pod dostatkiem w naszym DNA i RNA, zjadamy spore ilości jedząc każdy pokarm roślinny i zwierzęcy, więc zwyczajnie zostanie rozłożony. Pozyskiwany najczęściej z suszonych wodorostów, jednak nie można wykluczyć ryb jako jego źródła (weganie i wegetarianie mogą więc podchodzić do niego z rezerwą).
E630
E631
E632
E633
Kwas inozynowy
Inozynian disodu
Inozynian dipotasu
Inozynian wapnia
Kolejne nieszkodliwy element szlaku biosyntezy nukleotydów i jego sole. W wysokich stężeniach w rybach i mięsie. Obecnie, z racji na dużo lepszą wydajność produkcji, otrzymywany w wyniku fermentacji przez bakterie i drożdże, ale ostrożniejsi wegetarianie i weganie mogą go unikać, bo może być nadal pozyskiwany z mięsa lub ryb (rachunek ekonomiczny wskazuje jednak na przestawienie się producentów na metody biotechnologiczne). 
E634
E635
5′-Rybonukleotydy wapnia
5′-Rybonukleotydy disodu
E534 i 635 to zwyczajnie sole składowych kwasu rybonukleinowego (RNA), w każdej żywej komórce rybonukleotydy są "obrabiane" na bieżąco. Nie ma więc najmniejszych obaw o ich szkodliwość. Ponieważ, tak jak dwie powyższe serie dodatków, mogą być pozyskiwane zarówno z mięsa, ryb, jak i na drodze fermentacji, weganie i wegetarianie mogą chcieć ich unikać.
E636
E637
Maltol
Etylomaltol
Według nomenklatury unijnej nie jest dodatkiem do żywności ale aromatem, w związku z tym zniknął z listy "E". Warto jednak o nich wspomnieć. Mniej znane związki wzmacniające smak pochodzenia roślinnego. Mimo nazwy kojarzącej się ze słodem, maltol jest izolowany z drewna modrzewia lub igieł sosnowych. Zarówno czysty maltol jak i jego etylowana pochodna mają słodki zapach, dlatego używane są w cukiernictwie oraz do poprawy zapachu świeżego chleba w marketowych wynalazkach pieczywopodobnych.
E640 Glicyna i jej sól sodowa Najprostszy spośród aminokwasów budujących nasze ciało (stanowi 7,2% aminokwasów w białkach i aż 30% aminokwasów w kolagenie). Zupełnie nieszkodliwy. Ponieważ najłatwiej otrzymać ją z żelatyny, nie jest odpowiednia dla wegan i wegetarian.
E650 Octan cynku Mało popularna sól kwasu octowego służąca do poprawy smaku. Pojawia się w gumach do żucia, gdzie wzmaga efekt odświeżenia. W dużych ilościach może powodować nudności (ale podejrzewam że zużycie w krótkim czasie opakowania zbiorczego gumy do żucia nikomu nie przychodzi do głowy).

W ramach dodatku dorzucam zdjęcie polędwicy sopockiej z Morlin z rozbrajająco szczerym komunikatem "Polędwica wieprzowa wędzona parzona z dodaną wodą". Zapewne taka nazwa spowodowana jest zmianą regulacji prawnych, bo kto chciałby się chwalić nastrzykiwaniem mięsa dla zwiększenia masy? Jak już pisałem na łamach Facebooka, żeby schować te 18% wody, wystarczy nieco soli, białko sojowe, stabilizatory oraz białko kolagenowe (czyli odzyskane ze skóry i ścięgien). Smutnych dożyliśmy czasów, skoro producent chwali się 82% mięsa w mięsie (tak, są wędliny, które zawierają go mniej niż połowę).




Czytaj więcej: